AUTOR: SOUAD
WYDAWNICTWO: ŚWIAT KSIĄŻKI
Po
słabej moim zdaniem książce „Łzy na piasku”. Kolej na „Spaloną żywcem”. Już sam
tytuł wskazuje, że nie będzie to nic lekkiego, spodziewałam się po niej wiele i
dostałam wiele, aż za wiele moim zdaniem.
Souad
– autorka, kobieta, która opisuje swoje życie, to rodowita Jordanka. Urodziła
się prawdopodobnie w maleńkiej Cisjordanii i tam dorastała.
Urodziłam
się w maleńkiej wiosce. Powiedziano mi, że leży ona gdzieś na terytorium
Jordanii, następnie, że w Transjordanii, Cisjordanii, ale ponieważ nigdy nie
chodziłam do szkoły, w ogóle nie znam historii mojego kraju.
Od
najmłodszych lat bita, poniżana, zmuszana do pracy, nie miała właściwie
dzieciństwa. Za wszelką cenę chce wyjść za mąż, ponieważ myśli, że to jedyna droga
do odrobiny wolności i niezależności. Improwizowane małżeństwa to w tamtym
kraju norma. Souad dowiaduje się, kto ma zostać jej mężem, jednak przeszkodą w
zawarciu tego małżeństwa jest jej starsza siostra, która według obyczajów
pierwsza musi zostać wydana za mąż.
Dziewczyna
jednak za wszelka cenę, chce to zrobić pierwsza, swego wybranka na męża próbuje
przekonać do małżeństwa. Jej naiwność i prostota doprowadzają do tego, że wbrew
zasadom i ogólnie przyjętej moralności decyduje się na współżycie przed ślubem
z wybranym dla niej mężem. Skutkuje to niechcianą ciążą. Chłopak odwraca się do
niej a ona pozostaje zdana na łaskę i nie łaskę własnej rodziny. Tam jednak nie
ma litości dla takich dziewcząt. Wstyd i hańba, jaka przyniosła rodzinie,
powoduje, że najbliżsi skazują ją na śmierć. Zabójstwo honorowe to norma w tych krajach.
Zabójstwo
popełnione przez rodzinę, motywowane chęcią "zmycia hańby"
spowodowanej uznawanym za rzekomo niewłaściwe zachowanie jej członka. Czasami
do zabójstwa wystarczy samo podejrzenie, że doszło do takiego zachowania.
Ofiarami bywają w większości młode kobiety, najczęściej żyjące w
społecznościach bądź kulturach, w których reputacja kobiety (żony, córki)
stanowi o reputacji rodziny. Zabójstwo "w obronie honoru rodziny"
popełniane jest przez męskich członków rodziny, tj. ojców, braci, wujów,
kuzynów.[1]
Souad
zostaje podpalona przez własnego szwagra, jakimś cudem udaje jej się uciec, dostaje
się do szpitala, gdzie tam też wszyscy włącznie z personelem szpitala liczą na
jej szybką śmierć. Dziewczyna w niewyobrażalnym cierpieniu i bólu rodzi dziecko.
Nagle
dziwny ból, niczym pchnięcie noża w brzuch, nogi zaczynają mi drżeć... pewnie
zaczynam umierać. Staram się nieco unieść, ale nie jestem w stanie. Moje
ramiona, ręce są nadal sztywne, dwie plugawe rany, które odmawiają mi posłuszeństwa.
(…)
Czuję
coś dziwnego między udami. Zginam jedną nogę, potem drugą, szukam stopą,
próbuję sama uwolnić się od tego czegoś, co mnie przeraża. Na początku nie
zdaję sobie zupełnie sprawy z tego, że właśnie rodzę.
Nikt tam jej nie pomaga, nie leczy, nie
próbuje złagodzić bólu. Dopiero dzięki pomocy Jacqueline, kobiety pracującej w
organizacji „Ziemia ludzi” udaje jej się wydostać z tego podłego kraju, na szczęście
udaje się również odzyskać syna.
Dopiero w Szwajcarii, kobieta uzyskuje fachową
pomoc i w pewnym sensie udaje jej się wróci do żywych. Jednak mimo pozornej
wolności musi się ukrywać nadal, bo wcale nie jest bezpieczna – tu tez zabójstwo
honorowe może ją dosięgnąć.
Ta
książka mnie normalnie „przeczołgała”, płacz, zaciskanie zębów, złość, niemoc,
to tylko kilka z emocji, które mnie dopadły w trakcie jej czytania. Nie
potrafię, nie umiem i nie chcę wyobrażać sobie tego, co przeżyła ta kobieta.
Przeczytajcie i jak będziecie miały chwile
zwątpienia, że coś się Wam życiu nie układa pomyślcie, czego w swoim życiu
doświadczyła ta kobieta.
To
nie „Kwiat pustyni”, nie „Tylko razem z córką” ale „Spalona żywcem” powinna być
wykładnią tego co dzieje się w krajach muzułmańskich.
United Nations Population Fund (UNFPA) szacuje liczbę takich wypadków na świecie na około
5000 rocznie (gdy ofiarami są kobiety) jednakże organizacje kobiece uważają, że
liczba zabójstw honorowych jest znacznie wyższa.
MOJA OCENA: 5/5
Do tej książki zdecydowanie potrzebowałam czegoś
mocniejszego i dlatego wyśmienicie sprawdził się kieliszek domowej malinówki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz