AUTOR: REYES MONFORTE
WYDAWNICTWO: ŚWIAT KSIĄŻKI
Zawsze jak biorę jakąś książkę do ręki, czytam na okładce te parę słów
recenzji.
Na tej przeczytałam:
„wstrząsająca opowieść o wielkiej miłości i próbie
przetrwania w nieludzkich warunkach tam, gdzie kobiety są nie ważne”.
Pomyślałam: znowu zapowiada się pasjonująca opowieść. Z każdą stroną tej
ksiązki przekonywałam się jednak o czymś zupełnie innym.
"Burka miłości" to opowieść o młodej Hiszpance, która bez pamięci zakochuje
się w starszym od niej muzułmaninie Nasradzie.
Będąc w pierwszej ciąży wyjeżdża z nim do Afganistanu, aby poznać jego
rodzinę, oczywiście przerażają ją zasady i warunki tam panujące. Niestety musi
tam również w spartańskich warunkach urodzić dziecko.
Chciała zanieść synka do pediatry, a sama zgłosić się do
ginekologa. Obawiała się infekcji. Poród odbył się w prymitywnych warunkach i
musiała się upewnić, że stan dziecka nie odbiega od normy. Nasrad przyrzekł, że
za parę dni wyjadą do Londynu. Właśnie tyle czasu potrzebowała, żeby dojść do
zdrowia i w pełni sił wyruszyć w drogę powrotną do domu. I tak się stało.
Mimo to, gdy Nasrad dowiaduje się o chorobie ojca, postanawia zabrać
synka i znowu z nim tam pojechać. Padają ofiarą kradzieży, i przez długie dwa
lata nie udaje im się opuścić Kabulu.
Nie jest to jednak żadna prześladowana kobieta, mąż ją kocha. Chociaż
jest muzułmaninem to jednak ona chyba w tej rodzinie „nosi spodnie”.
Dopiero dzięki pomocy siostry Marii, kobiecie udaje się wróci do
Hiszpanii. Wydawałoby się, że to koniec, niestety nie…, ale może doczytajcie
sami, albo nie czytajcie, bo nie polecam.
Oczywiście cała groza sytuacji polega na życiu w tak przerażającym kraju,
jednak ta kobieta sama w pewnym sensie się na to decyduje. Nie do końca
rozumiem całą tą historię. Nie polubiłam głównej bohaterki, nie było mi jej szkoda,
a nawet zła byłam na nią, że własnym dzieciom zgotowała taki los. Według mnie
była nieodpowiedzialna i bardzo samolubna.
- W porządku, jeśli
chcesz jechać, to ruszaj w drogę - powiedział w końcu. - Nikt cię tu nie
trzyma. Ale nie zabieraj ze sobą dzieci. One na to nie zasłużyły. Nie
wytrzymają tego. Zostaw je u nas. My się nimi zajmiemy. Nie zmuszaj ich do
przeżywania powtórnie tego samego piekła. To niesprawiedliwe. Nie masz do tego
prawa.
W książce jest poza tym wiele nieścisłości, wiele kwestii pozostaje niewyjaśnione,
jest pisana nie ciekawie, momentami strasznie się dłuży.
Jedynym plusem całej tej historii jest to, że nie wszyscy muzułmanie to
dewianci, że są i tacy, którzy potrafią kochać …
MOJA OCENA: 2/5
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz