piątek, 11 października 2013

DRZWI DO PIEKŁA

TYTUŁ: DRZWI DO PIEKŁA
AUTOR: MARIA NUROWSKA
WYDAWNICTWO: ZNAK
                                                                                                                        Musiałam trochę odpocząć od literatury arabskiej, dlatego postanowiłam sięgnąć po powieść naszej rodzimej autorki Marii Nurowskiej. Dość dawno czytałam jedną z  jej książek „Gry małżeńskie”. Dziś sięgnęłam po „Drzwi do piekła”. ( chyba tu należy wspomnieć, że treść obu książek jest  do siebie bardzo podobna, co też niespecjalnie mi się podoba)
Skusiły mnie hasła kierowane pod adresem tej książki.

„ Najbardziej skandalizująca….”,
„Najodważniejsza książka...”.

Edward był redaktorem pisma literackiego. Daria natomiast obiecującą młodą pisarką. Ich związek był delikatnie mówiąc „dość nietypowy”, a jak dla mnie po prostu toksycznym. Trwanie przez 18 lat w takim toksycznym związku samo w sobie jest nienormalne.  Kończy się on zabójstwem Edwarda przez jego młodą żonę.

Nie odejmowałam ręki od jego piersi w obawie, że krew zacznie płynąć gwałtowniej  Coś bardzo ludzkiego pojawiło się w jego oczach, nigdy nie widziałam u niego takiego spojrzenia.
wyraźnie.
-        Oskarżą cię - powiedział
Powieki zaczęły mu opadać. Czułam, że umiera. Nie wiem, ile czasu przy nim siedziałam, godzinę, dwie. Potem podeszłam do telefonu.
-        Zabiłam męża - usłyszałam własny głos i zdziwiłam się, że jest taki opanowany.

W tym momencie rozpoczyna się właściwa akcja książki. Daria zostaje skazana i  trafia do kobiecego więzienia na 8 lat.
Czytając tę książkę zastanawiałam się czy więzienie jest odpowiednim miejscem dla bohaterki.
Osobiście uważam, że kobieta ta powinna raczej znaleźć się w szpitalu pod opieką psychiatrów. Według mnie była ona niedojrzałą emocjonalnie kobietą i trochę obłąkaną.
Zachęcanie męża do zdrad, wręcz zmuszanie go, całkowite przyzwolenie na nie, dziwne gierki, które chciała z nim prowadzić, chęć aby opowiadał jej o swoich kochankach, ich rozstania i powroty świadczy o jej niezrównoważonej psychice.

-        ... Od początku naszego małżeństwa załatwialiśmy pewne sprawy za pomocą cytatów... A potem, kiedy pojawiły się inne kobiety, wynajdowaliśmy dla niech literackie odpowiedniki.
-        Jak to wynajdowaliście? Przecież to były jego kochanki! - Iza nie kryje swojego zdziwienia.
-        Kiedy zaczynał się jakiś romans, on zostawiał karteczkę: „Dama kameliowa", i ja już wiedziałam, o co chodzi. Albo: „Pani Bovary..."
-        Nie było ci przykro?
-        To nie w tych kategoriach, z jednej strony cierpiałam  ale z drugiej... nasz związek na tym zyskiwał, zbliżaliśmy się do siebie...

 Nie zdołałam polubić tej bohaterki, dla mnie była osobą o zaburzonej osobowości, o czym świadczy także jej niejednoznaczne uczucie do Izy.
Styl pisania Nurowskiej  - przeplatanie się współczesnych wątków z czasami młodości Darii i nie rozdzielenie tego chociażby rozdziałami - bardzo mnie męczył, ciężko było się skupić na konkretnym wątku.
Również sposób przedstawianie kobiecego więzienia jako skupiska napalonych lesbijek też do mnie nie przemawia.
Mam  w domu drugą część dalszych losów Darii, ale odkładam ją na bliżej nie określone „kiedyś”.

MOJA OCENA: 2/5

Czarny chleb i czarna kawa, chciałoby się zaśpiewać…, śpiewać nie umiem to pozostaje mi do wypicia czarna mocna kawa.




środa, 9 października 2013

ARABSKA KREW

TYTUŁ: ARABSKA KREW
AUTOR: TANYA VALKO
WYDAWNICTWO: PRÓSZYŃSKI I S- KA


Kolejna część serii Tanyi Valko przeczytana; łudziłam się, że coś się zmieni i będzie mniej niewyobrażalnych sytuacji z dwóch poprzednich części – niestety autorka dalej serwuje czytelnikom ogrom nieszczęść dotyczących Doroty i jej rodziny.
Do Doroty przychodzi nieoczekiwanie jej córka Marysia. Kobiety próbują się ze sobą dogadać i odzyskać stracone lata. W końcu decydują się wyjechać razem do Libii, odwiedzić rodzinę ojca Marysi. Krótkie wakacje, przez zamieszki, które wybuchają W Libii, przedłużają się i na kobiety spada kolejna lawina zaskakujących zdarzeń.
Dorota kolejny raz spotyka się ze swoim byłym mężem Ahmedem, prawie zostaje przez niego zgwałcona, prawie bo zabija go podczas aktu seksualnego. Marysia zakochuje się w swoim bliskim kuzynie i zachodzi z nim w ciążę.
Akcja ksiązki toczy się w czasie wojny, więc mamy też do czynienia z bombowym atakiem na dzieci Chadżidża – ciotka Doroty w zamachu bombowym traci czwórkę swoich dzieci.

Kobieta wyrywa się, zrzuca klapki na bosaka przechodzi po błocie na druga stronę jamy. Cos wchodzi jej między palce stóp, lecz nie widzi przez breję zakrywającą je aż do kostek. Pochyla się i z gliny wyciąga maleńką dłoń Muniny…

Tomisko grube więc i nudnych, bezcelowych opisów masa. Cała rodzina arabska rodzina Marysi prawie uśmiercona, ale jest też wisienka na torcie, czyli syn Muammara Kadafiego i Maliki.

Mężczyźni poważnie spoglądają na siebie. Lecz Hamid  jeszcze raz rzuca okiem na zdjęcie młodego Muammara i powraca do krewniaka. Co za uderzające podobieństwo! Cały czas Hamid zdawał sobie sprawę, że Muaid kogoś mu przypomina. Teraz już doskonale wie, dla kogo jest przeznaczony semteks, który wiózł do Libii aż z Arabii Saudyjskiej.

No cóż…na pewno autorce trzeba przyznać że ma wyobraźnię i zdecydowane zamiłowanie do przesady. Nie wiem czy przeczytam kolejną część tej sagi, jak na razie oddałam nie przeczytana książkę do biblioteki, czytają c jednak recenzję zamieszczona na necie wiem, że to nie koniec wstrząsających i nieprawdopodobnych losów tej rodziny.

                                     MOJA OCENA: 2/5

Misz masz – tak jak i w owocowej herbacie, którą sobie zrobiłam do tej książki.