AUTOR: TANYA VALKO
WYDAWNICTWO: PRÓSZYŃSKI I S- KA
Kolejna część serii Tanyi Valko przeczytana; łudziłam się, że coś się
zmieni i będzie mniej niewyobrażalnych sytuacji z dwóch poprzednich części –
niestety autorka dalej serwuje czytelnikom ogrom nieszczęść dotyczących Doroty
i jej rodziny.
Do Doroty przychodzi nieoczekiwanie jej córka Marysia. Kobiety próbują
się ze sobą dogadać i odzyskać stracone lata. W końcu decydują się wyjechać
razem do Libii, odwiedzić rodzinę ojca Marysi. Krótkie wakacje, przez
zamieszki, które wybuchają W Libii, przedłużają się i na kobiety spada kolejna
lawina zaskakujących zdarzeń.
Dorota kolejny raz spotyka się ze swoim byłym mężem Ahmedem, prawie
zostaje przez niego zgwałcona, prawie bo zabija go podczas aktu seksualnego. Marysia
zakochuje się w swoim bliskim kuzynie i zachodzi z nim w ciążę.
Akcja ksiązki toczy się w czasie wojny, więc mamy też do czynienia z
bombowym atakiem na dzieci Chadżidża – ciotka Doroty w zamachu bombowym traci
czwórkę swoich dzieci.
Kobieta wyrywa się, zrzuca klapki na bosaka przechodzi po
błocie na druga stronę jamy. Cos wchodzi jej między palce stóp, lecz nie widzi
przez breję zakrywającą je aż do kostek. Pochyla się i z gliny wyciąga maleńką
dłoń Muniny…
Tomisko grube więc i nudnych, bezcelowych opisów masa. Cała rodzina
arabska rodzina Marysi prawie uśmiercona, ale jest też wisienka na torcie,
czyli syn Muammara Kadafiego i Maliki.
Mężczyźni poważnie spoglądają na siebie. Lecz Hamid jeszcze raz rzuca okiem na zdjęcie młodego
Muammara i powraca do krewniaka. Co za uderzające podobieństwo! Cały czas Hamid
zdawał sobie sprawę, że Muaid kogoś mu przypomina. Teraz już doskonale wie, dla
kogo jest przeznaczony semteks, który wiózł do Libii aż z Arabii Saudyjskiej.
No cóż…na pewno autorce trzeba przyznać że ma wyobraźnię i zdecydowane zamiłowanie
do przesady. Nie wiem czy przeczytam kolejną część tej sagi, jak na razie
oddałam nie przeczytana książkę do biblioteki, czytają c jednak recenzję
zamieszczona na necie wiem, że to nie koniec wstrząsających i
nieprawdopodobnych losów tej rodziny.
MOJA OCENA: 2/5
Misz masz – tak jak i w owocowej
herbacie, którą sobie zrobiłam do tej książki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz